Mieszkamy
w najlepszym hotelu w mieście Gokarna, w samym centrum, na 5
piętrze. Wieczorem kończąc ostatnie piwo, dowiedzieliśmy się od
sąsiada Irlandczyka, że na dole jest familijna restauracja.
Chcieliśmy zjeść tylko frytki, danie tutaj bardzo popularne. Po
przekroczeniu drzwi lokalu, jak Alicja w krainie czarów, wpadliśmy
do króliczej nory. W mieście wysiadł prąd, to normalne o tej
porze dnia. W „Family Restaurant” świeciła wisząca na drucie,
słownie jedna żarówka, zasilana akumulatorem. Ściany z betonu z
odpadającym tynkiem , przy suficie jakiś wzorek. Projektant miał
jakiś pomysł, ale nie doszedł do skutku. Przywieszone wentylatory
oklejone brudem i pajęczynami. Taki gałganek z szarej włóczki.
Stoły z ceraty ze skaju i krzesła jak ze starego kina, poklejone
taśmą klejącą. Przy ścianach przeciekające rury kanalizacyjne i
do tego bardzo kulturalny kelner zaprasza nas do najlepszego stolika
tzw. boxu. Siedzimy niemal w ciemnościach. Po chwili zauważyliśmy,
że wszędzie są karaluchy. Malutkie, większe i te gigantyczne.
Mimo to zamówiliśmy piwo i frytki. Nie wypadało inaczej. W lokalu,
który przypomina celę w Alcatraz mogliśmy obserwować jak Indusi
piją alkohole. Goście w łachmanach wydają zarobione lub wyżebrane
przez cały dzień rupie na jedną buteleczkę alkoholu zwanego tutaj
liqorem. To mix whiskey i rumu, o mocy paliwa rakietowego. Tu nikt
nie degustuje, każdy natychmiast wlewa w siebie pół szklanki.
Chodzi o to, żeby szybko się upić. Po skonsumowaniu buteleczki,
delikwent opuszcza lokal. My obserwujemy bywalców i karaluchy
biegające pomiędzy naszymi szklankami z piwem. Pod wpływem
panującej tu atmosfery, wymyśliliśmy grę " przedmuchaj
karalucha", polegającej na przedmuchaniu insekta na
przeciwległy koniec stołu. Ubawiliśmy się do łez. Miejsce nie ma
sobie równych.
Czy ktoś z Was pamięta film Monty Pytona, gdzie była akademia dziwnych kroków? Tak wychodziliśmy z "Family Restaurant". Otrzepywaliśmy się z karaluchów, kręcąc dupcią i machając rękami. Restauracja powinna mieć w szyldzie napis " Mordor, Porzućcie wszelką nadzieję, ci którzy tutaj wchodzicie".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz