środa, 26 sierpnia 2015

Dzień II – 19 Października 2012 – Trasa Monju – Namche Bazar (3440 m n.p.m.)

Pobudka o 6:00 rano. Zimno. Na trawie szron. No tak nie miało być. Jesteśmy jeszcze nisko. Nie doszliśmy jeszcze do 3 tysięcy, a tu już ujemne temperatury. Po śniadaniu ruszamy w drogę. Wiemy co nas czeka i miło nie będzie. W tamtym roku zmordowałam się tą trasą do Namche strasznie. Ciągle pod górę. Dużo kamiennych schodów, po których nawet tragarze nie chcą chodzić. Zupełnie nie wiem po co i dla kogo oni je tu budują. Na szlaku masy trekkerów i grup zorganizowanych. Sezon w pełni. Niestety grupy zorganizowane idą wolno i zatrzymują się na odpoczynek na środku wąskiej ścieżki. Ciężko ich ominąć, sił brakuje i szlag mnie trafia. Brakuje mi cierpliwości do tych ludzi. Dodatkowo po ścieżce idą do góry karawany jaków i mułów z produktami spożywczymi dla tabunów przebywających w górach białych. Czasem po 30 sztuk w jednej karawanie. Nie ma jak tego zwierzęcego peletonu wyminąć i trzeba iść za nimi w tumanach kurzu. Do tego zmęczenie daje już o sobie znać. Ludzie na widok mułów stają jak wryci, jakby sparaliżował ich strach. Przez to na trasie robią się korki, co jeszcze bardziej podnosi ciśnienie. Nie dość, że droga do łatwych nie należy, to jeszcze peletony turystów i zwierząt blokują co chwila drogę. Końcówka ciągnie się w nieskończoność. Teraz idziemy po ubitej, wysuszonej ziemi. Na czarnych spodniach robią się brudne finezyjne wzorki, ale kto by na to zwracał uwagę. Pot zalewa mi oczy i dyszę jak lokomotywa. Jeszcze tylko ze sto wysokich, kamiennych schodów i wchodzę do miasta. Misiek czeka już na mnie od 15 minut na kamieniu. Krótki odpoczynek na złapanie oddechu i idziemy do guest housu znanego nam z poprzedniego roku. Pani w Shangrila guest house, poznaje nas i wita serdecznie. Zamawiamy kawę i wygrzewamy się w słoneczku. Widok z okna cudny, góra Kongde Ri (6187 m n.p.m.), leciutko ośnieżona cieszy nasze oczy. Teraz możemy to już powiedzieć, jesteśmy w Himalajach.

Droga do Namche Bazar.W dole rzeka Dudh Koshi nazywana Mleczną rzeką.Teraz ma kolor niebieski, ale podczas pory monsunowej jest koloru białego.Wygląda jak płynące mleko.W oddali widać wiszący most, od tego momentu zaczyna się ciężka orka pod górkę

Pierwszy widok na Mt. Everest.Droga do Namche Bazar

Namche Bazar z widokiem na górę Thamserku (6623 m n.p.m.)  

Widok z okna naszego pokoju w guest housie.Góra Kongde Ri (6187 m n.p.m.).Namche Bazar 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz