Pola
śmierci - miejsca kaźni w Kambodży, gdzie masowo zabijano i
grzebano ofiary reżimu podczas komunistycznych rządów Czerwonych
Khmerów pod wodzą Pol Pota. Ludobójcze praktyki trwały od 1974
roku do 1979. Do czasu gdy Demokratyczną Kampuczę, bo tak nazywało
się wtedy to państwo, najechał komunistyczny Wietnam i obalił
Czerwonych Khmerów. Liczbę ofiar ocenia się na 2 miliony z ok. 7
mln mieszkańców kraju.
Pol
Pot uznawany jest, według badaczy, za twórcę najskrajniejszego
totalitarnego reżimu w całej historii ludzkości. Celem Pol Pota i
Czerwonych Khmerów było stworzenie społeczeństwa komunistycznego
poprzez całkowite i natychmiastowe zniesienie pieniądza, wymiany
towarowej i własności prywatnej. Niezbędnym warunkiem stworzenia
"nowego społeczeństwa" miało być też zerwanie z
tradycją i dotychczasowym dziedzictwem kulturowym (zwłaszcza z
religią).
Wszystkich
nie pasujących do tej idei, kierowano do tzw. obozów "reedukacji".
Trafienie do takiego obozu oznaczało niemal pewną śmierć.
Zabijano nawet za sam fakt posiadania okularów czy zbyt delikatnych
dłoni!!! Zabici chowani byli w masowych grobach. Ze względu na
oszczędność amunicji egzekucje często przeprowadzano przy użyciu
młotów, siekier, łopat, zaostrzonych kijów bambusowych lub
plastikowych worków na śmiecie (uduszenie). Oprawcy nie znali
litości – gardła ofiar podrzynali chropowatymi liśćmi
palmowymi, główki noworodków rozbijali o pnie drzew. Żołnierze
przeprowadzający egzekucje w większości byli nastolatkami
chłopskiego pochodzenia, zarówno chłopcy jak i dziewczynki.
Tysiące ludzi umierało z głodu, podczas, gdy żywność była
eksportowana do innych krajów.
Możecie
zastanawiać się dlaczego o tym piszemy. Uznaliśmy, że pobyt w
Kambodży zobowiązuje nas do napisania chociaż kilku słów na
temat rządów, z przed 30 lat. W kraju, gdzie w szkolnych książkach
nie ma nawet kartki na temat Czerwonych Khmerów, Pol Pota i
ludobójstwa. W kraju, gdzie na ulicy każdego dnia spotyka się
kilkanaście ofiar min, bez rąk i bez nóg. W kraju, gdzie tylko
główne miasta, zabytki i drogi są rozminowane, reszta miejsc nadal
jest bardzo niebezpieczna. W kraju, gdzie młodzi mieszkańcy nie
wierzą, że zaledwie 30 lata temu, sąsiad zabijał sąsiada, bo ten
rozmawiał np. z amerykańskim misjonarzem!!!
Uznaliśmy,
że musimy o tym napisać, abyśmy nadal pamiętali jak chory system
komunistyczny może wpłynąć na los zwykłego człowieka. Jaką
gehennę może zgotować ślepa wiara w ten system.
Pamiętajcie,
że to ciągle się jeszcze dzieje. Nawet teraz, gdy to czytacie.
Pamiętajcie o Tybecie.
P.S.
Procesy przywódców Czerwonych Khmerów utknęły w martwym punkcie
i uważa się, że nie uda się ich postawić przed sądem, m.in.
dlatego, że wielu ludzi u władzy, np. premier, było kiedyś
aktywistami tej organizacji lub okresowo współdziałało z nią i
mogli być zamieszani w zbrodnie lub obawiać się ujawnienia
kompromitujących faktów. To samo dotyczy Chińskiej Republiki
Ludowej, Tajlandii a nawet USA i CIA, które wspierały reżim Pol
Pota. Między innymi: CIA dostarczało partyzantce Czerwonych
Khmerów, która działała na terenie Kambodży do 1985 roku,
żywność i broń.
ciekawy artykuł, otwiera oczy na sprawy, które są tak daleko i jednocześnie tak blisko
OdpowiedzUsuń