niedziela, 8 listopada 2015

Niezwykłe Królestwo Sukhothai

Intensywnie zwiedzamy i nie mamy dosłownie czasu na nic. Śpimy w autobusach, gdy się przemieszczamy z miejsca na miejsce. Post na bloga o Bangkoku też napisałam w autobusie w dłuższej podróży. Jak zawsze Miśki zwiedzając są w swoim żywiole-J
A jak oglądamy takie cudowności jak Sukhothai to wpadamy w zachwyt co chwila.

Zatem do rzeczy Kochani.
Stare miasto - Sukhothai wpisane jest na listę światowego dziedzictwa Unesco. To nie dziwi.
Powstanie w 1238 roku miasta Sukhothai (w języku pali „świt szczęścia”) przyjmuje się za narodziny królestwa Tajlandii. Za panowania króla Ramkhamhaenga Wielkiego obszar państwa Sukhothai był większy niż współczesna Tajlandia.

Wiele z budowli to ruiny, które nawet nie zachęcają do zatrzymania się przy nich choć przez chwilę. Jednak są takie budowle przy których wykrzykuje się tylko och i achy, bo są przepiękne.

Cały kompleks Starego Miasta Sukhothai jest rozłożony na dużym terenie i pieszo nie mielibyśmy szans zwiedzić wszystkiego w ciągu jednego dnia. Wybraliśmy opcję zwiedzania na rowerze. Może to nie są europejskie cuda z kilkunastoma przerzutkami tylko zwyczajne rowery jak u nas za starych czasów, jednak ten środek transportu pozwala zatrzymać się tam gdzie chcesz i kiedy chcesz. Na początku mieliśmy problem z kierunkiem ruchu, ale znaki na drodze skutecznie nam przypominały, że jedziemy zła stroną drogi-J




Wat Mae Chon
Warto poświęcić cały dzień na zwiedzanie Sukhothai. Wtedy będziemy mogli też poprzyglądać się codziennemu życiu mieszkańców, otaczającej przyrodzie czy uciąć sobie krótką pogawędkę z Tajami.

Na całym terenie znajdziecie 3 główne kompleksy świątynne i wiele obocznych. Najważniejsze i najpiękniejsze miejsca znajdziecie w trzech lokalizacjach.

Zacznijmy od tej najbliższej, która znajduje się w murach miasta. Tu znajdziecie przepiękną świątynię Wat Phra Mahathan. Są tu cudowne posągi Buddy, piękne chedi i mniejsze wieże. Niezwykle malownicza część otoczona fosą, w której wodach pięknie odbijają się starożytne budowle. Siadamy na chwilę by kontemplować uśmiech Buddy. Jak już pisaliśmy Tajlandia to kraina uśmiechu i nawet posągi Buddy się tu uśmiechają.










W okolicy pałacu znajdziecie jeszcze wiele godnych uwagi buddyjskich świątyń, przy których warto się zatrzymać.

Wat Sa Si
Wat Si Sawai. Nad główną platformą dominują trzy prangi w stylu Lopburi-przykład architektury khmerskiej.
Niegdyś sanktuarium hinduistyczne w XII w. przekształcone w buddyjską świątynię

Kilka kilometrów dalej poza murami starego miasta znajdziecie Wat Si Chum, uważany za jeden z najpiękniejszych w Sukhothai. Tu z góry spogląda na nas 15-metrowy Budda siedzący w pozycji poskramiania zła.






Wierni przyklejają na dłoni Buddy płatki złota


Podążając w stronę miasteczka Tak (jadąc na rowerach śmialiśmy się, że jesteśmy na tak-J), również poza murami starego miasta zobaczycie na szczycie stromego wzgórza Wat Saphan Hin. Warto wspiąć się na górę (ok.5 min.), aby zobaczyć posąg Buddy Phra Attaros w pozycji rozpraszania strachu, z uniesioną prawą ręką. 



Stąd rozpościera się też piękny widok na okoliczne pola ryżowe i góry w oddali.
Jedźcie niespiesznie i napawajcie się urokami Królestwa Sukhothai. Poczujcie klimat historycznego miasta. Może nie dorównuje ono Angkorowi z Kambodży, jest po prostu inne, jednak jest to urokliwe miejsce z bogatą przeszłością, które oczaruje każdego przybywającego tu turystę.

Porady praktyczne:
Z New City do Old City dojedziecie songtaewem (zadaszona półciężarówka, nazywana tutaj busem), wystarczy gdziekolwiek machnąć ręką na ulicy (w każdym hotelu czy hostelu dostaniecie mapkę kompleksu świątynnego i informację gdzie jest najbliższy bus do Old City).


12-kilometrowa przejażdżka kosztuje 30 bahtów od osoby (3 zł). Na miejscu wypożyczycie rower (wypożyczalni jest dużo, nie ma obawy, że rowerów dla Was zabraknie) za kolejne 30 bahtów na cały dzień. Ostatni bus odjeżdża o 17:30, potem zostaje już tylko powrót tuk tukiem, ale to będzie nieco droższa przejażdżka.

Koniecznie trzeba zabrać ze sobą dużo wody, po południu słońce operuje mocno i łatwo się odwodnić. My zwiedzając mieliśmy temperatury od 34 do 37 stopni.
Nie zapominajcie też o kremie z wysokim filtrem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz