Nasza pierwsza zagraniczna podróż,
kierunek Sycylia.
Wyjechaliśmy na 7 dni, z perspektywy -
czas całkowicie absurdalny-:) Co można zobaczyć przez 7 dni?
Drugi absurd to wybór miejsca, Taormina,
najdroższy kurort na Sycylii.
Jeszcze wtedy nie pisałam pamiętników z
podróży więc niewiele pamiętam, ale postaram się przybliżyć ten nasz krótki,
ale jakże owocny wypad do Włoch.
Leżenie na plaży to zupełnie nie dla nas,
więc już drugiego dnia wypożyczyliśmy auto i ruszyliśmy w drogę. W ciągu 16
godzin objechaliśmy wszystko co się dało w promieniu 50 km. Etna od strony
południowej, Etna od strony północnej, wąwóz Alcantara i wszystkie małe
miasteczka, które napotkaliśmy po drodze.
Wypożyczenie auta, było również
absurdalnie drogie - 90 euro za 24 godziny, masakra jakaś. Na drugi dzień
przesiedliśmy się więc do autobusu i ruszyliśmy w podróż do Catanii. Pamiętacie serial Ośmiornica, tam był taki porucznik Catani i tak skojarzyło się nam
to miasto. Mafia i policjanci. Mafii nie było, policji też nie, za to ulice
były pełne śmieci, bo akurat strajkowały służby porządkowe.
Po dwóch dniach zwiedzania Sycylii
postanowiliśmy jednak osiąść w naszym luksusowym hotelu i skupić się na
spożywaniu wino rosso i wino bianco.
I tak zostało już do końca wyjazdu,
plaża, pizza, krewetki, oliwki i wino.
Było cudownie, ale postanowiliśmy, że
przed pięćdziesiątką będziemy omijać kraje, w których walutą jest euro. Za
drogo, za kulturalnie, za luksusowo.
P.S. Aparat fotograficzny jakim wtedy
dysponowaliśmy to tania lustrzanka. Zdjęcia wyszły pożałowania godne, więc tym
razem, nie nacieszycie oczu widokami. Wrzucam kilka fotek, abyście mogli
zobaczyć jaka Sycylia nam wyszła na zdjęciach, uśmialiśmy się do łez.
Zdjęcia jak zawsze dostępne na facebooku
na naszej stronie: Miśki Adventure Team (https://www.facebook.com/pages/Mi%C5%9Bki-Adventure-Team/548900218524162?ref=hl)