niedziela, 12 marca 2017

Happy Holi - Śmigus Dyngus po hindusku

Najbarwniejsze święto w Indiach - Powitanie wiosny



Już wieczorem w przeddzień Holi* przygotowaliśmy w litrowych butelkach nasze mikstury na następny dzień. Niczym alchemicy dodawaliśmy do wody kolorowe proszki. 


Zdecydowaliśmy się na czerwony i fioletowy. Kolor musi być intensywny. Łyżeczka po łyżeczce dodawaliśmy proszku, aby uzyskać najbardziej jaskrawą barwę. Dobrze przygotowani z samego rana wyszliśmy na ulicę, gdzie już toczyła się zabawa. Biegaliśmy po ulicach polewając się nawzajem z innymi mieszkańcami miasta, barwioną wodą. Prawdziwy festiwal kolorów. W ciągu godziny ulice i wszyscy ludzie niemal utonęły w kolorowej wodzie. Fioletowy, czerwony, różowy, zielony, niebieski i złoty. Wszystkie te kolory zmieszane na naszych ciałach i ubraniach utworzyły abstrakcyjne obrazy. My mieliśmy tylko kilka butelek, dzieciaki małe pistoleciki, a zawodowcy wiaderka. 


Nie mieliśmy żadnych szans -:) Wykąpani w kolorach wróciliśmy do domu pokolorowani jak pisanki na Wielkanoc. 



Daniel z przewagą czerwonego koloru, ja niebieskiego. Teraz trzeba to zmyć. Z przerażeniem patrzyliśmy na swoje prawie granatowe i purpurowe ręce i buzie. Przez trzy godziny szorowaliśmy się pod prysznicem. Nie wszystko udało się usunąć. U rąk i nóg mamy wściekle różowe paznokcie, a na ciele pozostały intensywne kolorowe smugi. 


Jeszcze przez kilka dni będziemy mieć pamiątkę po świętowaniu Holi. Co tam kolorowe dłonie, Miśki włosy były kolorowe przez kilka miesięcy -:)

*Holi – niegdyś nazywane Holika. Jak mówi legenda, istniał kiedyś potężny król – demon o imieniu Hiranyakashyapa. Żądał, aby wszyscy oddawali mu pokłon. Jednak jego syn, Prahlad odmówił i został wyznawcą boga Wisznu. Król zapragnął go zabić. Poprosił swoją siostrę Holikę, aby wzięła Prahlada na kolana i weszła z nim do palącego się ogniska. Holika miała wielki dar, żaden ogień nie mógł jej spalić. Nie wiedziała jednak, że tylko wtedy nie strawią jej płomienie, gdy będzie w ogniu sama. I tak Holika spłonęła, a Prahlad został ocalony. Zwycięstwo dobra nad złem. Na pamiątkę tego wydarzenia w wigilię Święta Holi na skrzyżowaniach dróg zapala się ogromne ogniska, przygotowywane wcześniej przez kilka dni. W ogniu umieszcza się śmiecie z wysprzątanych domów, drewno oraz figurkę Holiki i Prahlada (Holika z palnych materiałów, Prahlad z niepalnych). Na drugi dzień po wygaśnięciu ogniska, Hindusi zabierają popioły do swych domów. Uważane są one za święte. Nacierając się nimi, oczyszczają w ten sposób swoje ciało. 

**W niektórych miejscowościach w Indiach, podczas Święta Holi, polewa się kolorową wodą, a w niektórych sypie się wzajemnie kolorowymi proszkami.

***Musimy dodać, że z kolorowymi proszkami w Indiach, trzeba bardzo uważać. Są one produkowane z bardzo toksycznych materiałów i po dostaniu się do oczu powodują, bardzo mocne szczypanie, a gdy dostaną się do ust, poczujecie kwaśny smak. Barwniki są tak silne, że mimo codziennego mycia włosów, kolory utrzymują się przez 2-3 miesiace. Ciuchy, które mieliśmy tego dnia, nadawały się jedynie do wyrzucenia.
Mimo tej wiedzy, warto wziąć w zabawie udział, to mega radosne, kolorowe Święto.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz