Kiedyś
rozpoczęcie każdej Kroniki Krakowskiej (wiadomości z Krakowa i
Małopolski) poprzedzała planasza z wizerunkiem tych drzwi. Znają
je zatem wszyscy Ci, którzy ową kronikę oglądali oraz Ci, którzy
odwiedzili Wawelskie Wzgórze. Na pewno są i tacy, którzy o tych
drzwiach nigdy nie słyszeli.
Być
może nie słyszeli o drzwiach, ale słyszeli o znajdujących się
nad drzwiami po lewej stronie, kościach smoka wawelskiego?
Liczące
ok. 650 lat wrota umieszczone są w wejściu do katedry na Wawelu.
Przez 200 lat był koloru czarnego. Podczas badań konserwatorskich
odkryto pierwotny malachitowy kolor.
Na
drzwiach umieszczony jest zwielokrotniony, zwieńczony koroną
monogram K, upamiętniający Króla Kazimierza Wielkiego.
Przed
tymi ogromnymi drzwiami warto zatrzymać się na chwilę, aby ujrzeć nad
głową, jak głosi legenda, szczątki smoka wawelskiego.
Kości wiszą tu od wczesnego średniowiecza i zostały
prawdopodobnie znalezione w Wiśle, oczyszczone i zawieszone jako
talizman odstraszający zło.
Oczywiście
nie są to kości smoka. W 1937 r., Henryk Hoyer, profesor
Uniwersytetu Jagiellońskiego po przeprowadzonych badaniach,
stwierdził, iż są to szczątki nosorożca, połowa dolnej szczęki
walenia i mamuta.
Legenda
głosi, że gdy kości spadną z łańcucha nastąpi koniec świata.
By nie kusić losu, łańcuchy na których wiszą szczątki, za
każdym razem, są wyjątkowo dokładnie konserwowane.